Radomski taksówkarz z korporacji Centrum doniósł nam ,że Filip Sar (l. 17) wracając od swojej dziewczyny Marty W. Wiśni (l 16) nagle zaczął zwijać się na jego tylnej kanapie i zaczął wymiotować. Filip nie przeprosił za woje zachowanie tylko powiedział "na zdrowie i Bóg zapłać za taksóweczkę" po czym wysiadł. I tyle widziano naszego bohatera. Gdy jeden z naszych redaktorów zadzwonił do niego koło godziny 3:00 w czwartek usłyszał jedynie plusk wody i odgłosy w stylu "blllleee..... grrryp.... eeeee...." najprawdopodobniej Filip męczył się ze swoją chorobą do wczesnych godzin rannych. Do tej pory nikt nie widział Filipa i nie wiemy co się z nim dzieje.
Filip jeżeli czytasz to forum to pamiętaj ,że jesteśmy z Tobą i wierzymy w Twój powrót do zdrowia.
Btw. Prawdopodobną przyczyną zatrucia Filipa jest Bruchetta zjedzona "Pod Kasztanami". Kucharzowi gratulujemy fachowości w przyrządzaniu potraw.
Redakcja
Offline